SENIORZY › RELACJE
» 14 kolejka - 21.03.2009r.
» Sędzia: Andrzej Kosiedowski (Racławki) - główny, Stanisław Bugiel (Człuchów) i Adam Jeszka (Żychce) - asystenci
1:1
(1:1)
MKS Debrzno Sokół Wyczechy
Paweł Władyczak (7) 1:0  
  1:1 Michał Pałubicki (35)

4 strzały celne 4
2 strzały niecelne 9
1 rzuty rożne 2
6 spalone 6
19 faule 17
1 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 150

MKS: Rutyna - Łopieński, Wirkus, A.Wałaszewski, Binkiewicz - Taras, Władyczak, P.Grzechnik (46 Nowak), Ł.Jażdżewski (87 Wójtowicz), Litwiniuk - P.Klejdysz
Żółta kartka: Łopieński

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90       
Tomasz Łopieński90    33 
Grzegorz Wirkus90       
Andrzej Wałaszewski90    1  
Piotr Binkiewicz90    31 
Andrzej Taras90    14 
Paweł Władyczak901 3 15 
Piotr Grzechnik45 1     
Łukasz Jażdżewski86    41 
Damian Litwiniuk90  11115
Patryk Klejdysz90   141 
Ireneusz Nowak45    111
Radosław Wójtowicz4       

Derby na remis
Inauguracja piłkarskiej wiosny w Debrznie wypadła "tak sobie". MKS podzielił się punktami z Sokołem i z przebiegu gry jest to raczej rezultat sprawiedliwy.
Obie drużyny starały się zdobyć komplet punktów, oglądaliśmy sporo twardej walki, ale brakowało umiejętności czysto piłkarskich by zamienić stwarzane okazje na gole. Czasami też nie starczało zwykłego szczęścia, które jest niezbędne w tak wyrównanych spotkaniach jak to sobotnie. Zaczęło się bardzo udanie dla czerwono-niebieskich. W 7 minucie debrznianie stworzyli pierwszą groźną sytuację pod bramką Rafała Kozieła i od razu objęliśmy prowadzenie. Piłkę blisko chorągiewki narożnej wywalczył Piotr Grzechnik , przekazał do Pawła Władyczaka, a będący w polu karnym kapitan MKS-u uderzył pod poprzeczkę. Zatem świetny początek i oczekiwanie na ciąg dalszy. Nie było jednak tak łatwo. To goście ruszyli do odrabiania strat i trzeba przyznać ,że grali solidnie, prezentując się długimi fragmentami I części gry nieco lepiej od naszego zespołu. W 16min. Tomasz Łopieński popełnił faul około 20 metrów od bramki Roberta Rutyny. Futbolówkę ustawił Marcin Sobiegraj i po jego strzale wylądowała na poprzeczce... Przełomowym momentem rywalizacji mogła być sytuacja z 29 minuty. Znakomicie pokazał się na prawym skrzydle Andrzej Taras. "Daglas" nieustępliwie zawalczył o piłkę, podciągnął z nią kilka metrów i zagrał w pole karne do dobrze ustawionego Damiana Litwiniuka. Pomocnik MKS-u wyszedł "sam na sam" z Koziełem, lecz niestety uderzył wprost w golkipera. Powinno być 2:0 i z pewnością łatwiej grałoby się gospodarzom w dalszej części meczu. Tymczasem w pozornie niegroźnej akcji w 35 min. rywale doprowadzili do wyrównania. Grzegorz Wirkus nie zdołał powstrzymać Michała Pałubickiego i były piłkarz Czarnych Czarne z prawie zerowego kąta płasko umieścił futbolówkę w siatce obok interweniującego Rutyny. Gol tyleż efektowny, co niespodziewany, bo trudno zakładać by napastnik Sokoła świadomie chciał tak strzelać. Liczy się jednak finalny efekt.
Po zmianie stron lepsza gra MKS-u. Osiągnęliśmy przewagę usiłując zdobyć zwycięską bramkę. Starania te nie zostały ostatecznie zakończone sukcesem, lecz kilka razy było naprawdę blisko. Bohaterem spotkania mógł zostać Litwiniuk. "Amper" trzykrotnie (68, 72 i 80 min.) umieszczał piłkę w siatce, ale za każdym razem arbiter orzekał, że debrznianin był na spalonym. Niezwykle rzadko zdarza się taka sytuacja na piłkarskich arenach. Tego specyficznego "hat-tricka" zamienilibyśmy na jednego jedynego, za to dającego trzy punkty gola... W pierwszej chwili decyzje sędziego wydawały się kontrowersyjne, ale osoby stojące na linii spalonego przyznały, że za każdym razem rzeczywiście decyzja była słuszna. Goście też starali się (głównie z kontry) zagrozić naszej bramce. Najlepszą okazję stworzyli w 53 min., kiedy po błędzie przy wznowieniu gry w dogodnej pozycji znalazł się rezerwowy Łukasz Zych. Rutyna powstrzymał przeciwnika wybijając piłkę w pole. Potyczki MKS-u z Sokołem na remis, jesienią 3:3, teraz 1:1. Co ciekawe, jak na razie to jedyne nierozstrzygnięte mecze czerwono-niebieskich w obecnym sezonie. Mając w pamięci zimowe sparingi nie należy specjalnie psioczyć. Chcielibyśmy rzecz oczywista zwycięstw i mamy nadzieję, że przyjdą. Na pewno nie można było w sobotę odmówić zespołowi ambicji i zaangażowania. Każdy starał się wykonać swoje boiskowe zadania jak najlepiej.
Po dłuższej przerwie w ligowym meczu zagrali P.Grzechnik, Rutyna, Łopieński, Ireneusz Nowak i Piotr Binkiewicz. Na poprawę jakości gry ekipy debrznian trzeba cierpliwie poczekać. Może już w Czarnej Dąbrówce? Dotychczasowe trzy konfrontacje z GTS-em MKS kończył zdecydowanymi wygranymi, ale w najbliższą niedzielę nie będzie "lekko, łatwo i przyjemnie". Wielu podkreśla, że ekipa Tadeusza Gralaka prezentuje się lepiej, niż wskazuje na to jej dorobek punktowy i miejsce w tabeli. My musimy się skupić jednak na sobie i dążyć do wygranej, ponieważ w innym przypadku czołówka tabeli będzie w szybkim tempie "odjeżdżać".
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::