SENIORZY › RELACJE
» 17 kolejka - 16.05.2010r.
» Sędzia: Daniel Rzepkowski (Kępice) - główny, Janusz Jaromij (Barcino) i Jerzy Rybarczyk (Kępice) - asystenci
1:0
(0:0)
Skotawia Dębnica Kaszubska MKS Debrzno
Zenon Owczarek (84) 1:0  

4 strzały celne 3
7 strzały niecelne 4
7 rzuty rożne 1
2 spalone 1
15 faule 10
2 żółte kartki 0
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 100

MKS: Paciorek - Ł.Jażdżewski, Taras, Płóciennik (87 Procak), K.Dudzic (87 Dudek), B.Janiak - Stalka, Władyczak, Kisełyczka, Sieg - Cabaj (68 K.Ryngwelski)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krystian Paciorek90       
Łukasz Jażdżewski90    21 
Andrzej Taras90     3 
Łukasz Płóciennik86   1   
Krzysztof Dudzic86    1  
Bartłomiej Janiak90    1  
Sebastian Stalka90   121 
Paweł Władyczak90    14 
Mirosław Kisełyczka90  11 1 
Kamil Sieg90  21 51
Wojciech Cabaj67       
Karol Ryngwelski23    2  
Marcin Procak4    1  
Grzegorz Dudek4       

Porażka na szczycie
Nie udała się wyprawa do podsłupskiego Kusowa seniorom MKS-u. W meczu dwóch aspirujących do awansu do klasy okręgowej drużyn skuteczniejsi okazali się piłkarze Skotawii Dębnica Kaszubska zdobywając zwycięskiego gola w 84 minucie spotkania.
Aby być w zgodzie z boiskowymi wydarzeniami należy dodać, że gospodarze wywalczyli trzy punkty zasłużenie będąc w przekroju całego spotkania nieco lepszą drużyną, która stworzyła kilka wyśmienitych okazji na bramki. Mirosław Kisełyczka wytypował na konfrontację z liderem osiemnastkę, w której zabrakło miejsca dla Patryka Klejdysza, Andrzeja Wałaszewskiego i Patryka Borkowskiego (wszyscy zagrali w ten weekend w zespole juniorów starszych), a także Jarosława Małysa. Wcześniej było wiadomo, że w meczu nie weźmie udziału zaabsorbowany obowiązkami na uczelni Michał Pacholik. W kadrze pierwszy raz wiosną znalazł się Karol Ryngwelski. W Kusowie stawiliśmy się ostatecznie w siedemnastu, gdyż na zbiórkę spóźnił się Przemysław Marek. Oprócz tych, którzy wybiegli na plac gry na ławce siedzieli Robert Rutyna, Damian Litwiniuk i Adrian Kustra. Słusznie narzekamy na jakość murawy stadionu miejskiego w Debrznie, lecz ta w Kusowie prezentowała się znacznie gorzej. Wysoka trawa i liczne kępy stwarzały obydwu stronom sporo problemów, aby pokazać nieco więcej niż tylko zaciekłą walkę o każdy metr boiska.
Początek spotkania należał do Skotawii, która w pierwszym kwadransie trzykrotnie zagroziła bramce Krystiana Paciorka. W 6 min. uderzenie z rzutu wolnego z dobrych 30 metrów omal nie zaskoczyło Paciorka. Bramkarz czerwono-niebieskich ładną paradą wyekspediował futbolówkę na rzut rożny. W 14 min. po wrzutce na przedpole bramki błąd popełnił Krzysztof Dudzic zbyt krótko wybijając głową piłkę. Jeden z dębniczan natychmiast doskoczył do niej na linii "szesnastki", lecz na nasze szczęście przymierzył obok bramki. W 15 min. z kolei Łukasz Płóciennik przegrał pojedynek na wysokości pola karnego i Paciorek końcami palców obronił trudną piłkę. Graliśmy mocno cofnięci, w zasadzie z jednym tylko napastnikiem Wojciechem Cabajem. Ciężko było debrznianom zawiązać składną akcję na połowie rywali. W 19 min. mieliśmy rzut wolny z okolic linii autowej przy środku boiska. Dośrodkowanie (strzał?) Bartłomieja Janiaka omal nie zaskoczyło golkipera Skotawii. Pierwszy i jedyny w I części gry celny strzał na bramkę lidera odnotowaliśmy za sprawą Kamila Siega w 39 minucie. Przewaga ciągle była po stronie przeciwnika, ale już nie tak wyraźna jak na początku meczu.
Po gwizdku na drugą połowę znowu zaatakowali miejscowi. W 47 min. ofiarną interwencją uratował nas K. Dudzic, w ostatniej chwili blokując strzał z bliska. W 50 min. dębniczanie mieli wyśmienitą sposobność do zdobycia prowadzenia. Rzut wolny pośredni w odległości może siedmiu metrów od celu, potężne zamieszanie pod naszą bramką i... ciągle 0:0. Za moment to MKS mógł się radować, gdy po szybkim ataku i minięciu obrońcy aktywny przez całe 90 minut Sieg strzelił z boku pola karnego w słupek! To była niewątpliwie najlepsza okazja na bramkę w całym spotkaniu, jaką stworzył zespół znad Debrzynki. W 58 min. z dystansu celnie strzelał Kisełyczka. Po okresie wyrównanej gry końcowe 15 minut to znowu napór gospodarzy. W 80 min. wielki zamęt pod bramką Paciorka i duży oddech ulgi, bo piłka minęła jednak "świątynię" Krystiana. Niestety, z rezultatem 0:0 wytrwaliśmy jedynie do 84 minuty... Strata w środku pola, jedno podanie na dwudziesty metr, płaskie uderzenie i futbolówka mimo interwencji debrzneńskiego bramkarza grzęźnie tuż przy słupku w siatce. Usiłowaliśmy odrobić straty, ale nie stworzyliśmy dobrej sytuacji podbramkowej. Przeciwnie, to gospodarze w 87 min. trafili jeszcze w poprzeczkę.
Na pewno spore zadowolenie w obozie dębnickim, bo po tej zdobyczy powiększyli nad nami przewagę do czterech punktów i są na tę chwilę na dobrej drodze do powrotu do klasy okręgowej po dziesięciu latach przerwy. My spadliśmy na trzecią lokatę w zestawieniu, wyprzedzeni przez Orkan Gostkowo, który zwyciężył Kaszubię Studzienice 2:1. Uwaga na Garbarnię Kępice, po wygranej w Tuchomiu 3:0 ta ekipa również dała jasny sygnał, iż wcale nie zamierza odpuszczać w rywalizacji o dwie czołowe lokaty. A MKS? Głowy do góry, zostało sześć kolejek i walczymy dalej, wcale nie będąc skazanymi na niepowodzenie. Najbliższy cel to Victoria Dąbrówka i trzeba uczynić wszystko by tego rywala pokonać.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::