SENIORZY › RELACJE
» 23 kolejka - 03.05.2006r.
» Sędzia: Wojciech Duda (Starkowo) - główny, Eugeniusz Szumacher (Miastko) i Łukasz Kuć (Człuchów) - asystenci
2:1
(0:0)
MKS Debrzno Polonez Bobrowniki
  0:1 Tomasz Perkowski (50-k)
Paweł Wegner (56) 1:1  
Damian Litwiniuk (77) 2:1  

3 strzały celne 4
5 strzały niecelne 4
9 rzuty rożne 7
4 spalone 8
16 faule 9
4 żółte kartki 2
1 czerwone kartki 0
0 karne 1
widzów ok. 350

MKS: Rutyna - Dudek (74 Mendrek), S.Nylec, Gromowski (56 Petrecki), A.Jażdżewski - Wegner (85 Ł.Jażdżewski), Władyczak, Kisełyczka, Grochowina (67 Litwiniuk) - Wójtowicz, Nowak
Zółte kartki: Wójtowicz, Władyczak, Litwiniuk - 2
Czerwona kartka: Litwiniuk (89 min. za 2 żółte)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90       
Grzegorz Dudek73       
Sylwester Nylec90   12  
Karol Gromowski55    1  
Andrzej Jażdżewski90    11 
Paweł Wegner84111211 
Paweł Władyczak90 1  44 
Mirosław Kisełyczka90   1   
Bartłomiej Grochowina66       
Radosław Wójtowicz90  1 411
Ireneusz Nowak90   1113
Grzegorz Mendrek17     1 
Radosław Petrecki35       
Łukasz Jażdżewski6       
Damian Litwiniuk221 1 2  

Poloneza czas zacząć
Takie właśnie hasło padło z ust jednego z kibiców MKS-u w samej końcówce spotkania, w momencie gdy zaciekle broniliśmy prowadzenia. MKS wygrał ostatecznie z bobrowniczanami 2:1 i zdobył tak ważne, tak potrzebne 3 punkty. Na wygraną w lidze na własnym boisku czekaliśmy niemal 6 miesięcy, a dokładnie 178 dni! Od zwycięstwa z Pogonią Lębork 6 listopada 2005 roku 1:0 czerwono-niebiescy zanotowali u siebie remis i trzy przegrane. To już jednak na szczęście historia.
Pisaliśmy przed konfrontacją z Polonezem, że MKS chciałby zrewanżować się za to feralne 1:13 z jesieni. Plan powiódł się i to po meczu, który z pewnością mógł podobać się licznej widowni. My zagraliśmy bez pauzującego za kartki Jarosława Małysa, ale także bez Wojciecha Paproty i Piotra Binkiewicza, goście narzekali na brak w ich zespole kontuzjowanych: Jacka Rubinowicza i Kamila Dudy. Ciekawą roszadą w składzie MKS-u było przesunięcie do linii ataku Ireneusza Nowaka, co spowodowało, że Paweł Wegner zajął miejsce na prawej stronie pomocy.
Po krótkim "badaniu sił" w pierwszych kilku minutach, debrznianie stworzyli groźną sytuację. Po akcji Nowaka piłkę na piątym metrze otrzymał Radosław Wójtowicz, jednak na nierówności podskoczyła mu i bramkarz Grzegorz Dworak pospieszył ze skuteczną interwencją. Jęk zawodu na trybunach rozległ się w 19 minucie. Po zagraniu Wójtowicza Wegner mocno z pierwszej piłki uderzył futbolówkę, ale minęła ona prawy słupek bramki gości o dosłownie kilkadziesiąt centymetrów. Polonez za sprawą Tomasza Perkowskiego mógł objąć prowadzenie w 30 minucie, ale świetnie interweniował wracający do bramki MKS-u po czerwonej kartce Robert Rutyna. Końcówka pierwszej odsłony to przewaga MKS-u i kolejne dwie szanse na trafienia. W 34 min. efektownie z półobrotu uderzył Nowak, niewiele się myląc. W 40 min. znakomitą okazję miał Wegner, też bez efektu. W 50 min. przegrywaliśmy 0:1. Scenariusz bliźniaczo podobny do meczu z Czanymi Czarne. W niegroźnej sytuacji Karol Gromowski "ściął" w polu karnym Piotra Makowieckiego i arbiter Wojciech Duda nie mógł mieć wątpliwości. Jedenastkę pewnie wykorzystał Perkowski i mieliśmy obawy co do dalszego przebiegu meczu. Do równowagi wróciliśmy jednak bardzo szybko, bo już w 56 min. MKS wyrównał. Precyzyjne krzyżowe zagranie Pawła Władyczaka wykończył Wegner zdobywając wreszcie tak długo oczekiwanego gola na wiosnę. Zażarta walka o każdą piłkę trwała nadal. W 67 min. na placu gry pojawił się Damian Litwiniuk. Opasłe tomy napisano o tzw. "trenerskim nosie", o nadzwyczajnej mobilizacji rezerwowego wchodzącego na boisko na przysłowiowe "pięć" minut. Kto pamięta niedawny mecz czerwono-niebieskich z Piastem, doskonale wie, jak bardzo zależało ambitnemu pomocnikowi MKS-u na dobrym występie, zdobyciu gola i wykreśleniu z pamięci sytuacji z końcówki spotkania w Człuchowie. "Amper" zaliczył więc wczoraj niesamowite zawody. Bo oto w 77 min. po rzucie rożnym i dośrodkowaniu Mirosława Kisełyczki piłkę przedłużył głową Wegner, a dobrze ustawiony w polu bramkowym Litwiniuk wślizgiem wpakował ją do siatki. Wielka radość na trybunach i przede wszystkim samego zawodnika, który pognał w kierunku ławki rezerwowych wywijając ściągniętą koszulką... To kosztowało go oczywiście żółtą kartkę, w 89 min. zaś przy linii autowej sfaulował przeciwnika i ujrzał drugi żółty kartonik! Na szczęście bez konsekwencji, bo dotąd nie był w tym sezonie karany ani razu i będzie mógł grać w kolejnym meczu... Ostatnie minuty, to nerwowe odliczanie do końcowego gwizdka. Najgoręcej było w 84 min. kiedy na czystej pozycji znalazł się Makowiecki, ale Rutyna nie dał się zaskoczyć. My z kontry też mogliśmy zdobyć gola, lecz zamiast tego straciliśmy... Wójtowicza, bo zdaniem arbitra wymuszał faul w polu karnym. Czwarta w sezonie żółta kartka eliminuje "Zolę" z wyjazdu do Pęplina. Co ciekawe, sędzia za identyczne przewinienie ukarał napastnika gości - Perkowskiego w 46 minucie. Odnotujmy udany 35-minutowy występ Radosława Petreckiego, dla którego był to pierwszy mecz w MKS-ie od sierpnia ubiegłego roku.
Radość ze zwycięstwa przytłumiły nieco informacje z innych boisk. Wygrana Startu Miastko z Brdą to superniespodzianka. Komplet punktów zdobyły też: Sparta, Błękitni i Start Łeba. Walka o pozostanie w lidze zapowiada się niezwykle frapująco!
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::