SENIORZY › RELACJE
» 26 kolejka - 23.05.2007r.
» Sędzia: Marek Milewski (Miastko) - główny, Daniel Rzepkowski (Kępice) i Łukasz Kuć (Człuchów) - asystenci
5:2
(2:1)
Kaszubia Studzienice MKS Debrzno
  0:1 Andrzej Taras (13)
Adam Dułak (22) 1:1  
Daniel Sieprawski (37) 2:1  
  2:2 Mirosław Kisełyczka (61)
Marcin Przytuła (64-k) 3:2  
Jacek Dułak (72) 4:2  
Michał Borzyszkowski (89) 5:2  

8 strzały celne 4
6 strzały niecelne 4
11 rzuty rożne 3
10 spalone 0
24 faule 4
4 żółte kartki 4
1 czerwone kartki 2
2 karne 0
widzów 50

MKS: Rutyna - Taras, Binkiewicz, Małys, Sieg - Litwiniuk (85 Łopieński), Władyczak, Kisełyczka, Dudek - Wegner (80 Wójtowicz), Nowak (71 P.Grzechnik)
Żółte kartki: Sieg, Nowak, Władyczak, Binkiewicz
Czerwone kartki: Binkiewicz (57 min.), Dudek (64 min.)

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Robert Rutyna90     1 
Andrzej Taras901 11 2 
Piotr Binkiewicz56       
Jarosław Małys90       
Kamil Sieg90    12 
Damian Litwiniuk84   1   
Paweł Władyczak90    15 
Mirosław Kisełyczka901 2  2 
Grzegorz Dudek63     1 
Paweł Wegner79   113 
Ireneusz Nowak70  11 4 
Radosław Wójtowicz11     2 
Piotr Grzechnik20    12 
Tomasz Łopieński6       

Piękne gole na osłodę
Kolejna wizyta w Studzienicach i znowu powrót do domu w kiepskich nastrojach. Mnóstwo ciekawego działo się przez 90 minut na obiekcie Kaszubii, graliśmy momentami naprawdę dobre zawody, lecz ostatecznie zdecydowane zwycięstwo przypadło w udziale gospodarzom.
Na środowy mecz pojechało aż 17 zawodników, zabrakło jedynie Grzegorza Wirkusa, którego zatrzymały sprawy rodzinne. Krótkie spojrzenie na wyjściowe jedenastki obydwu drużyn wystarczyło by skonstatować, że warunkami fizycznymi debrznianie znacznie ustępowali miejscowym. Do 12 minuty niewiele działo się na boisku. Wtedy groźnie główkował jeden z rywali i tylko interwencji Andrzeja Tarasa zawdzięczaliśmy obronę przed utratą gola. "Daglas" był także bohaterem kolejnej akcji. Nasi zaatakowali, dośrodkowanie w pole karne, któryś z obrońców głową wybił futbolówkę, dopadł do niej Taras i z dobrych 30 metrów bez zastanowienia potężnie huknął na bramkę Kaszubii. Piłka skozłowała jeszcze przed bramkarzem, odbiła się od słupka i ugrzęzła w siatce. Ogromna radość siedemnastolatka, dla którego było to pierwsze trafienie w gronie seniorów i to od razu jakie! Jak należało się spodziewać przeciwnicy ruszyli natychmiast do odrabiania strat. W 17 min. błąd Jarosława Małysa omal nie zakończył się wyrównującym golem po kontrze Kaszubii. Z kolei w 21 min. udaną paradę zaliczył Robert Rutyna po strzale z rzutu wolnego. Niestety w 22 min. po kolejnym z całej sekwencji rzutów rożnych główka Adama Dułaka była celna i notowaliśmy remis. Po okresie przewagi studzieniczan ponownie do głosu doszli czerwono-niebiescy. W 27 min. ładnie urwał się obrońcom Damian Litwiniuk, jednak przestrzelił w sytuacji jeden na jeden z boku pola karnego. Jeszcze lepszą okazję zmarnował w 29 min. Ireneusz Nowak. Po składnej akcji MKS-u "Łapka" strzelił w bramkarza, a dobitka z kilku metrów okazała się niecelna... Zemściło się to w 37 min. gdy z najbliższej odległości Daniel Sieprawski pokonał Rutynę. Wynik 2:1 utrzymał się do końca pierwszej połowy, chociaż w 42 min. mogliśmy wyrównać. Paweł Władyczak łatwo ograł dwóch obrońców, wrzucił piłkę na piąty metr do nadbiegających Litwiniuka i Pawła Wegnera. "Amper" nie sięgnął futbolówki, będący za nim "Diabeł" trafił zaś w boczną siatkę. Ponownie Wegner miał swoją szansę w 47 minucie. Już wychodził na czystą pozycję, gdy piłka zbyt daleko mu odskoczyła i pewnie chwycił ją Paweł Pela. W 55 min. po rzucie wolnym Mirosława Kisełyczki Pela wyekspediował piłkę na róg. Kluczowa dla losów rywalizacji okazała się 57 minuta. Kamil Sieg zagrał ręką w szesnastce i sędzia gwizdnął karnego. W jałową dysputę z arbitrem wdał się Piotr Binkiewicz i najpierw zobaczył żółty a następnie od razu czerwony kartonik. Dla przeciwników gry "Bintka" w MKS-ie będzie to kolejny argument z cyklu "a nie mówiłem". Następne wykluczenie Binkiewicza w historii jego gry w klubie debrzneńskim w momencie gdy rozgrywał ostatnio dobre mecze, a i do jego postawy w Studzienicach do owej feralnej 57 min. wielkich zastrzeżeń nie można było mieć... Nerwy i po chwili jednak radość, bo nie mylący się zazwyczaj z jedenastek Miłosz Augustynowicz przegrał pojedynek z Rutyną! Zamiast 3:1 w 61 min. zrobiło się 2:2, kiedy Kisełyczka wykorzystał rzut wolny, przy czym piłka w gąszczu nóg odbiła się jeszcze od któregoś z piłkarzy myląc Pelę. Gramy w dziesiątkę, doprowadzamy do remisu i po kolejnych trzech minutach... drugi karny. Zdecydowany atak gospodarzy, błędy defensywy, strzał na bramkę, Grzegorz Dudek zasłania twarz rękami broniąc piłkę zmierzającą nieuchronnie do siatki. Druga czerwona kartka... Kaszubia wychodzi na prowadzenie 3:2 po celnym uderzeniu Marcina Przytuły. Jest praktycznie "po meczu", bo jak odrabiać straty w dziewięciu? W 72 min. czwarty gol, tym razem autorstwa Jacka Dułaka. Moment później robi się na placu gry jeszcze luźniej, bo za dwie żółte kartki udaje się do szatni Krzysztof Marcholewski, który notabene dokonał rzadkiego wyczynu grając ledwie 8 minut (wszedł na boisko w 66 minucie!). Ostatni kwadrans do gra na naszej połowie. W samej końcówce, w 89 min. straciliśmy "głupią" bramkę po strzale Michała Borzyszkowskiego. Zabrakło koncentracji, ale też Rutyna nieco zawahał się nie wychodząc odpowiednio wcześnie do prostopadłej piłki. Ciągle nie możemy przełamać się na stadionie w Studzienicach. Nigdy tam nie wygraliśmy i tak będzie co najmniej jeszcze do następnego sezonu. Mecz sąsiadów w tabeli przyniósł ważną zdobycz Kaszubii, nas wprawił w duże kłopoty związane nie tylko ze stratą punktów, ale także zawodników ukaranych czerwonymi kartkami.
Jeszcze jedno. Aż dziw bierze, ze całe grono obserwatorów jeżdżących na mecze klasy okręgowej nie zauważyło jak słabego sędziego trzyma w swoim gronie. Marek Milewski z Miastka już dawno powinien dać sobie spokój z rozstrzyganiem na boiskach tej klasy rozgrywkowej. Zero szacunku, zero posłuchu wśród piłkarzy, próba budowania autorytetu za pomocą szastania kartkami, brak "czucia" gry, niezrozumiałe decyzje, słowem dramat! Żeby nie było niedomówień: Kaszubia była lepsza i zasłużenie zwyciężyła w tym meczu. Chodzi raczej o całokształt wyczynów Pana arbitra na przestrzeni kilku ostatnich sezonów oraz szereg drobnych decyzji podczas środowych zawodów, powodujących nerwowość. Gdyby chodziło o młodego sędziego mielibyśmy wszyscy nadzieję na poprawę, ale w tym przypadku?
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::