SENIORZY › RELACJE
» 28 kolejka - 03.06.2007r.
» Sędzia: Krystian Lipski (Główczyce) - główny, Sebastian Wroński (Iwięcino) i Sebastian Nowak (Słupsk) - asystenci
1:2
(0:0)
Karol Pęplino MKS Debrzno
  0:1 Paweł Wegner (49)
  0:2 Paweł Władyczak (62)
Radosław Polechoński (75) 1:2  

2 strzały celne 8
9 strzały niecelne 10
3 rzuty rożne 3
6 spalone 0
18 faule 13
1 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów 30

MKS: K.Grzechnik - Taras, Wirkus, Ł.Jażdżewski (81 Gromowski), P.Grzechnik - Łopieński, Władyczak, Kisełyczka, Dudzic - Wójtowicz (58 Sieg), Wegner
Żółta kartka: P.Grzechnik

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Krzysztof Grzechnik90       
Andrzej Taras90   2 1 
Grzegorz Wirkus90       
Łukasz Jażdżewski80    11 
Piotr Grzechnik90    21 
Tomasz Łopieński90   227 
Paweł Władyczak901 1 33 
Mirosław Kisełyczka90  13 2 
Krzysztof Dudzic90 111 2 
Radosław Wójtowicz57  213  
Paweł Wegner901 31 1 
Kamil Sieg33    2  
Karol Gromowski10       

Ucieczka od kłopotów
Z "duszą na ramieniu" jechali piłkarze MKS-u do Pęplina. Debrznianie udali się na trudny wyjazdowy mecz do czwartej ekipy tegorocznego sezonu w zaledwie 13-osobowym składzie.
Kontuzja wyeliminowała z gry Roberta Rutynę (będzie pauzował najprawdopodobniej do końca rozgrywek), zajęcia na studiach wykluczyły Damiana Litwiniuka, Jarosława Małysa i Grzegorza Dudka, czerwona kartka Piotra Binkiewicza, zaś Ireneusz Nowak musiał pozostać w pracy. Znający realia naszego klubu wiedzą, że absencja tych zawodników to spore osłabienie. A jednak! Jeśli zespół zagra konsekwentnie, "z głową", rozważnie i w odpowiednim momencie skutecznie, jest w stanie powalczyć z każdym. Tak też było w Pęplinie, gdzie dotychczas zwyciężyliśmy tylko raz (4:1 wiosną 2003 roku). Udał się czerwono-niebieskim rewanż za jesienne 1:3 w Debrznie i kto wie czy punkty wywalczone w potyczce z Karolem nie ukażą się kluczowe w kontekście całego sezonu. Pęplino powitało nas tradycyjnie wiatrem i... już mniej tradycyjnie efektownym budynkiem klubowym. Czasy kiedy zespoły przyjezdne przebierały się tam "pod chmurką" przeszły bezpowrotnie do historii. Tylko pozazdrościć pęplinianom takiego zaplecza jakie mają obecnie. Nie obyło się bez problemów z dojazdem na miejsce gry. Jeden z samochodów debrznian uległ awarii w Słupsku i zanim kilku zawodników dotarło do Pęplina mocno się nadenerwowaliśmy. Ostatecznie zawody rozpoczęły się z kilkunastominutowym opóźnieniem.
Pierwsza odsłona bardzo wyrównana, bez dominacji którejś z rywalizujących stron. Klarownych szans na gole nie było wiele. Najlepszą stworzyliśmy w 15 min., gdy po podaniu Radosława Wójtowicza "oko w oko" z Marcinem Petrusem znalazł się Krzysztof Dudzic. Zbyt słaby jednak strzał młodego pomocnika MKS-u pewnie sparował bramkarz. Przed przerwą rzuty wolne wykonywali Andrzej Taras i Mirosław Kisełyczka, ale ich strzały były niecelne. W 43 min. mocniej zadrżały nam serca. Suwerennie panujący nad wydarzeniami pod naszą bramką Grzegorz Wirkus popełnił błąd, stracił futbolówkę na rzecz Daniela Ziembińskiego, lecz na szczęście niebezpieczeństwo zażegnał odważnym wybiegiem Krzysztof Grzechnik.
Prawdziwe emocje zaczęły się w drugiej połowie. W 49 min. kiks stopera gospodarzy bezlitośnie wykorzystał Paweł Wegner, który wyszedł na czystą pozycję i płaskim strzałem zmusił do kapitulacji M.Petrusa. Po golu niepotrzebnie oddaliśmy inicjatywę rywalom, którzy zaczęli mocniej zagrażać bramce MKS-u. W 55 min. ładnie strzelał Michał Makurat. Warto dodać, że było to pierwsze uderzenie w światło naszej bramki w całym spotkaniu! W 61 min. znakomitą okazję na drugie trafienie miał Wegner. "Diabeł" dokładnie obsłużony przez Kisełyczkę znalazł się w idealnej sytuacji. Piłka nieco za daleko mu odskoczyła i zmuszony był do strzału z ostrego kąta. Futbolówka minęła M.Petrusa, ale i niestety przeleciała obok prawego słupka jego bramki. Jeszcze nie ochłonęliśmy po tej szansie, kiedy czerwono-niebiescy zaatakowali ponownie i tym razem skutecznie. Zagranie Kisełyczki na lewą stronę do Dudzica, dośrodkowanie i Paweł Władyczak głową uprzedzając wychodzącego z bramki M.Petrusa wpakował piłkę do siatki. 2:0! Teraz skupiliśmy się na rozbijaniu ataków miejscowych i inicjowaniu kontr. W 69 min. Radosław Polechoński huknął z dystansu i uratował nas słupek. W 75 min. ten sam zawodnik skutecznie wykonał rzut wolny i zrobiło się tylko 2:1 dla MKS-u. Strzał był niezbyt mocny, ale piłka skozłowała i K.Grzechnik dał się zaskoczyć. Do końca obraz gry nie zmienił się. Gospodarze próbowali wyrównać, my szukaliśmy szczęścia w szybkich atakach. Już w doliczonym czasie niewiele pomylił się zza szesnastki Kisełyczka. Mecz trwał aż 100 minut, ponieważ prawie dziesięć trwała przerwa, gdy kontuzji doznał jeden z piłkarzy gospodarzy. Odnieśliśmy niezwykle cenne zwycięstwo. Z pewnością dużym osłabieniem była absencja wśród pęplinian Karola Petrusa, ale i my także mieliśmy swoje problemy, o których było na wstępie.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::