SENIORZY › RELACJE
» 22 kolejka - 01.05.2015r.
» Sędzia: Paweł Bieżuński (Słosinko) jako główny oraz asystenci: Radosław Cyrson (Osieki) i Łukasz Kowalski (Bytów)
1:3
(0:0)
MKS Debrzno Czarni Czarne
 0:1 Maciej Jaroszyński (56)
 0:2 Wojciech Wrona (86)
 0:3 Szymon Szczepanek (87)
Paweł Wegner (90+4)1:3  

4 strzały celne 7
4 strzały niecelne 3
7 rzuty rożne 2
4 spalone 5
3 faule 10
2 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 150

MKS: Słonka- Szostek, Wieczorek, Ryhanycz, Zabrocki- Lica (79 W. Taras), Władyczak, Łukaszuk (66 Kawczak), P. Klejdysz (88 Dudek)- Wegner, Malmon
Żółte kartki: Wieczorek, Lica

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90       
Krystian Szostek90  1    
Łukasz Wieczorek90   1 2 
Krystian Ryhanycz90     1 
Dariusz Zabrocki90    2  
Bartłomiej Lica78   1 11
Paweł Władyczak90     1 
Tomasz Łukaszuk65    1  
Patryk Klejdysz87     12
Paweł Wegner901 32 21
Szymon Malmon90     2 
Michał Kawczak25       
Wojciech Taras12       
Grzegorz Dudek3       

Srogie rozczarowanie
Najgorszy jak dotąd występ w rundzie wiosennej czerwono-niebieskich przydarzył się akurat w chwili, kiedy mieliśmy pełne prawo myśleć o pokonaniu po wielu latach na własnym terenie lokalnego rywala z Czarnego. Niestety, okres niepowodzeń z Czarnymi na obiekcie przy ul. Sportowej kontynuujemy od... 2002 roku mimo, iż bez wątpienia przeciwnicy mają teraz najsłabszą ekipę seniorów od niepamiętnych czasów...

Kadra zespołu Pawła Władyczaka na tę potyczkę liczyła szesnaście osób. Po półrocznej pauzie znalazł się w niej Andrzej Wałaszewski, który przesiedział (podobnie Artur Biszczanik) całe 90 minut na ławce. Tak jak wcześniej zapowiadaliśmy zabrakło Sebastiana Stalki (prywatny wyjazd) i Łukasza Płóciennika (praca), a powołania na derby nie otrzymali Przemysław Szczubiał i Wojciech Marczak. Wśród rezerwowych przebywał aż do 66. minuty Michał Kawczak, którego w środkowej strefie zastąpił od pierwszych sekund Tomasz Łukaszuk. Wojciech Taras był w "pogotowiu", gdyby cokolwiek stało się bramkarzowi Sławomirowi Słonce, ponieważ Robert Oleksiewicz tego dnia nie mógł być z drużyną.

Nic nie wychodziło emkaesiakom w piątkowe popołudnie praktycznie od inauguracyjnego gwizdka arbitra Pawła Bieżuńskiego. Graliśmy źle, kiepsko weszliśmy w mecz i właściwego rytmu nie mogliśmy złapać w kolejnych fragmentach rywalizacji. W 4 min. niebezpiecznie dośrodkowywał Łukasz Littwin, ale futbolówka ostatecznie minęła bramkę. Dwie minuty później po wymianie kilku podań mocno strzelił Łukasz Rapa i trafił w słupek debrzneńskiego "prostokąta". Zakusy czarneńskiego teamu mógł zastopować w 15 min. Bartłomiej Lica. Po dynamicznej akcji Pawła Wegnera znalazł się na czystej pozycji, jednak uderzył za nerwowo i piłka minęła lewy słupek bramki Dariusza Greczyszyna. W 18 min. Słonka dobrze interweniował po kontrze rywali i strzale Littwina wybijając "gałę" na rzut rożny.

Następne prawie dwadzieścia minut bez większych wrażeń. Dopiero w 35 min. rajd Wegnera powstrzymał obrońca. Czy zgodnie z przepisami? Były co do tego podzielone zdania, ale gwizdek sędziego milczał. W I części nie oddaliśmy ani jednego celnego strzału i niech ten bilans zaświadczy najdobitniej jak nieszczególny był to mecz w wykonaniu debrznian. Drugą połowę zaczęliśmy z większą werwą. Zaraz po wznowieniu gry szarżował Wegner, przyblokowany w polu karnym przez jednego z defensorów. Przeważaliśmy, wydawało się, że gra MKS-u wejdzie na właściwe tory, a tymczasem w 56. minucie nastąpiła decydująca jak miało się potem okazać akcja potyczki. Paweł Wnuk-Lipiński poradził sobie z Władyczakiem i Łukaszukiem w środku pola, posłał prostopadłą piłkę do Macieja Jaroszyńskiego, a napastnik przyjezdnych mimo wysiłków Łukasza Wieczorka i wychodzącego z bramki Słonki zdołał umieścić futbolówkę w siatce. 0:1...

Wprawdzie nasi piłkarze rzucili się niemal od razu do odrabiania strat, lecz kompletnie nic nie wychodziło z ich wysiłków. Graliśmy bardzo chaotycznie, nieskładnie, a cofnięci goście starali się wyprowadzać groźne kontry. Czas płynął nieubłaganie, im bliżej końca zawodów, tym większa nerwowość i zniecierpliwienie cechowały nasze poczynania. Dobrą okazję miał Krystian Szostek w 80. minucie, jednak bez efektu. Nikt już nie myślał o wygranej, w zaistniałej sytuacji dobrym wynikiem byłby choćby remis. Niestety, w ciągu 60 sekund nadzieje na to zostały rozwiane. Dwie asysty Jaroszyńskiego, gole rezerwowych Wojciecha Wrony w 86 min. i Szymona Szczepanka w 87 min. i kompletna katastrofa. 0:3!

Arbiter doliczył cztery minuty i w ostatniej akcji spotkania sprawy w swoje ręce wziął obchodzący 1 maja 29. urodziny Wegner. "Diabeł" przymierzył pod poprzeczkę z dobrych 25 metrów i futbolówka ugrzęzła w siatce ponad wysuniętym Greczyszynem. Najładniejszy gol derbów, ale wielkiej satysfakcji zarówno strzelcowi, jak i drużynie nie przyniósł. Bieżuński nawet nie nakazywał już wznawiać gry od środka, odesłał zawodników do szatni. Czarni udali się tam w doskonałych humorach, my wprost przeciwnie. Mówi się czasami, że statystyka przekłamuje rzeczywistość, ale tym razem jest adekwatna do obrazu gry. Jakże wymowna była bowiem liczba fauli popełnionych przez MKS. Przekroczyliśmy przepisy zaledwie trzy(sic!) razy... W takim meczu jak derby z Czarnymi?! Cóż, trzeba z pokorą przyjąć tę porażkę i postarać się, aby w kolejnych występach było dużo lepiej, bo z pewnością stać na to czerwono-niebieskich, co niejednokrotnie udowadniali przecież w tym sezonie.

Kibice znowu mieli okazję wygrać okolicznościową piłkę przekazaną przez Bogdana Bojarskiego. Spośród tych, którzy zakupili bilet/cegiełkę farta miał Mikołaj Brzykcy i do niego trafiła nagroda.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::