SENIORZY › RELACJE
» 27 kolejka - 03.06.2015r.
» Sędzia: Arkadiusz Żynis (Słupsk) jako główny oraz asystenci: Łukasz Dawidowicz (Słupsk) i Lech Urbanowicz (Słupsk)
0:3
(0:1)
Skotawia Dębnica Kaszubska MKS Debrzno
 0:1 Łukasz Płóciennik (21)
 0:2 Paweł Wegner (60)
 0:3 Łukasz Płóciennik (66)

3 strzały celne 9
3 strzały niecelne 8
1 rzuty rożne 8
2 spalone 1
16 faule 11
1 żółte kartki 1
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 50

MKS: Słonka- Lica, Wieczorek, Ryhanycz (64 Łukaszuk), Płóciennik (69 Zabrocki)- Stalka, Władyczak, Kawczak (59 Szczubiał), Malmon (73 Szostek)- Wegner, B. Rutyna
Żółta kartka: Ryhanycz

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90     1 
Bartłomiej Lica90 1   3 
Łukasz Wieczorek90     1 
Krystian Ryhanycz63    11 
Łukasz Płóciennik682 2    
Sebastian Stalka90   21  
Paweł Władyczak90  1 33 
Michał Kawczak58    1  
Szymon Malmon72 121121
Paweł Wegner901 33 2 
Bartłomiej Rutyna90  1233 
Przemysław Szczubiał32       
Tomasz Łukaszuk27       
Dariusz Zabrocki22       
Krystian Szostek18    1  

Jak przystało na faworyta
Seniorzy MKS-u podróżowali na mecz w środowe popołudnie przed długim czerwcowym weekendem z jednym celem: przywieźć z boiska przedostatniej drużyny ligi zwycięstwo i nie stracić gola. To zamierzenie zostało przez czerwono-niebieskich zrealizowane i chyba żaden z kibiców oglądających na żywo spotkanie w Dębnicy Kaszubskiej nie mógł mieć wątpliwości, iż trzy punkty trafiły we właściwą stronę. Debrznianie wygrali zasłużenie, a powinni nawet w wyższych rozmiarach.

Daleki wyjazd, dzień powszedni- to mogło zrodzić problemy kadrowe, jednak na szczęście zmobilizowaliśmy się odpowiednio i do podsłupskiej miejscowości udaliśmy w szesnastoosobowym gronie. Zabrakło Patryka Klejdysza, Wojciecha Marczaka, Artura Biszczanika, kontuzjowany Wojciech Taras wprawdzie towarzyszył kolegom, lecz tylko w roli kibica. Kolejne roszady nie ominęły kwartetu obrońców. W środku tej formacji zagrali Łukasz Wieczorek i Krystian Ryhanycz, stronę zmienił (z prawej na lewą) Łukasz Płóciennik, uzupełnił blok Bartłomiej Lica. W ataku bez korekt, z kolei do środka pola wrócił Michał Kawczak. Jedynym rezerwowym, który nie zagrał ani minuty po dokonaniu kompletu czterech zmian był golkiper Robert Oleksiewicz.

Gospodarze zdołali zebrać 13-osobowy skład, co biorąc pod uwagę ich potężne zawirowania personalne (trzy dni wcześniej w Studzienicach nie dokończyli meczu, zaczynając go w... dziewiątkę), stanowiło mały sukces. Najbardziej znaną postacią w ich ekipie był rzecz jasna wiekowy Zbigniew Oblizajek, w przeszłości m.in. wieloletni zawodnik Bytovii Bytów.

Emkaesiacy wywiązali się z roli faworyta należycie, inkasując zasłużenie i bez większych kłopotów komplet oczek, a cichym bohaterem dnia był Płóciennik. "Płota" to nie jest ostatnimi miesiącami gracz pierwszego wyboru, nigdy też nie był piłkarzem, na którego umiejętności strzeleckie mogliśmy specjalnie liczyć, skupiał się raczej na destrukcji, defensywie, "czarnej" robocie w drużynie. Tymczasem w Dębnicy Kaszubskiej zdobył aż dwa gole! Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, iż w MKS-ie gra od marca 2009r., a dotychczas trafił do siatki tylko dwa razy (poprzednio dawno temu, 28 sierpnia 2011r. w zremisowanej 3:3 potyczce u siebie z Błękitnymi Motarzyno w klasie A), to jest to wyczyn godzien odnotowania.

Nie minęło 50 sekund od gwizdka arbitra Arkadiusza Żynisa, oznajmiającego początek rywalizacji, a już mieliśmy wyborną okazję na gola. Kawczak wypuścił w bój prostopadłym zagraniem Pawła Wegnera, który wyprzedził obrońcę i znalazł się oko w oko z Grzegorzem Przytarskim. Strzelił w nogę wychodzącego bramkarza Skotawii. Chwilę później ponownie Wegner i znowu okazja sam na sam tyle, że z boku pola karnego. Paweł wybrał solowe rozwiązanie nie trafiając w światło bramki, choć obok nadbiegali też jego koledzy. W 10 min. szansę miał Szymon Malmon po zagraniu Sebastiana Stalki, ale i tym razem zabrakło precyzji.

Przewaga teamu znad Debrzynki została zdyskontowana w 21. minucie. Stalka posłał futbolówkę na prawą flankę do Licy, ten na szybkości podciągnął do końcowej linii, zagrał wzdłuż bramki, a zamykający akcję z drugiej strony Płóciennik z najbliższej odległości umieścił "skórę" w siatce. Nacieraliśmy dalej i w 29 min. Malmon kąśliwie uderzył zza szesnastki po podaniu Stalki. Przytarski z trudem wybił tę piłkę na rzut rożny. Kolejną okazję stworzyliśmy w 31 min., kiedy po kornerze celnie strzelił Władyczak.

Na moment wydarzenia przeniosły się na połowę MKS-u i w 36 min. Sławomir Słonka popisał się dobrą interwencją powstrzymując Jakuba Serafina. Poza kilkoma wrzutkami w szesnastkę oraz próbami podejścia pod naszą bramkę to było jedyne istotne zagrożenie ze strony miejscowych w tej części gry. Druga odsłonę lepiej zaczęli piłkarze Skotawii. W 48 min. za faul Ryhanycza (żółta kartka), sędzia podyktował wolnego. Mocno, dobrze uderzona przez Jakuba Cecha futbolówka trafiła w poprzeczkę bramki Słonki. Następne minuty zdecydowanie pod dyktando czerwono-niebieskich. W 57 min. dwie próby debrznian- Stalka strzelił niecelnie, po chwili Wegner w golkipera. W 60 min. MKS prowadził 2:0. Malmon zagrał daleką piłkę w pole karne, Wegner wyskoczył zza obrońców i przytomnie przelobował wychodzącego Przytarskiego. W 65 min. bliski powodzenia po dośrodkowaniu Stalki z rogu był B. Rutyna, jednak Przytarski wybił na kolejnego kornera jego uderzenie głową.

W 66 min. postawiliśmy kropkę nad "i". Malmon silnie wrzucił "gałę" na przedpole bramki dębniczan, Przytarski odbił ją przed siebie, ale na tyle za krótko, że natychmiast doskoczył do niej Płóciennik i mocnym strzałem umieścił w "sieci". 3:0 i już na pewno było po zawodach. Tempo gry wyraźnie spadło, gospodarze nie bardzo byli w stanie nas postraszyć, debrzneńska ekipa też nie przesadzała z naciskaniem rywali wysoko prowadząc. Mimo to w ostatnich minutach zrodziły się jeszcze trzy okazje, po których mieliśmy pełne prawo oczekiwać kolejnych trafień. W 75 min. Stalka strzelił z wolnego w słupek, piłka odbiła się potem przypadkowo od Przytarskiego i wyszła na róg. W 82 min. Wegner przechwycił futbolówkę i wyszedł na czystą pozycję, ale spudłował, z kolei w 90+1. minucie Przemysław Szczubiał zagrał do Wegnera, ten przekazał piłkę B. Rutynie i w idealnej sytuacji debrznianin chybił z kilku metrów.

Najważniejsze, że pewnie zwyciężyliśmy, dzięki czemu ekipa z Grodu Dzika ma realną nadzieję na zajęcie najwyższego w historii występów w słupskiej okręgówce miejsca. Dodajmy, iż MKS pokonał Skotawię na wyjeździe pierwszy raz od... 15 lat bez jednego dnia, bowiem poprzednio wygraliśmy tam 5:3 4 czerwca 2000r., również na szczeblu klasy okręgowej. Znamienne, że wtedy dębniczanie też spadali z ligi. Kolejne cztery starcia poza domem z tym zespołem (w tym dwa na neutralnym terenie w Kusowie) kończyły się niepowodzeniem naszej drużyny.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::