SENIORZY › RELACJE
» 21 kolejka - 23.04.2016r.
» Sędzia: Andrzej Cyrson (Bytów) jako główny oraz asystenci: Mirosław Cyrson (Bytów) i Dariusz Kojnecki (Wyczechy)
1:0
(0:0)
MKS Debrzno Garbarnia Kępice
Mariusz Góra (89)1:0  

9 strzały celne 5
5 strzały niecelne 7
3 rzuty rożne 6
1 spalone 6
6 faule 18
3 żółte kartki 3
0 czerwone kartki 0
0 karne 0
widzów ok. 200

MKS: Słonka- W. Taras, Stalka, Szostek (57 Góra), Kałdowski- Kawczak (71 Lica), Władyczak, Szczubiał (78 P. Klejdysz), Pacholik- Wegner, B. Rutyna
Żółte kartki: Szczubiał, P. Klejdysz, B. Rutyna

  Czas
gry
Gole Asysty Strz.
celne
Strz.
niec.
Faule Faulo-
wany
Spalo-
ne
Sławomir Słonka90     1 
Wojciech Taras90  1 11 
Sebastian Stalka90  11   
Krystian Szostek56     1 
Kamil Kałdowski90     2 
Michał Kawczak70  2111 
Paweł Władyczak90   1 9 
Przemysław Szczubiał77    21 
Michał Pacholik90  1 1  
Paweł Wegner90  31 1 
Bartłomiej Rutyna90   1 1 
Mariusz Góra341 1 1  
Bartłomiej Lica20       
Patryk Klejdysz13      1

Góra rozbił bank!
Po dramatycznym, trzymającym nieustannie do samego końca w napięciu, meczu dwóch czołowych drużyn klasy okręgowej MKS pokonał Garbarnię Kępice 1:0. Zwycięską bramkę fantastycznym uderzeniem z dystansu zdobył w 89. minucie rezerwowy Mariusz Góra, stając się momentalnie bohaterem kwietniowego popołudnia na Stadionie Miejskim.

Warto było wybrać się na debrzneński obiekt, aby obejrzeć spotkanie drugiej z trzecią ekipą rozgrywek. Były emocje, zacięta rywalizacja, "temperatura", wielka ambicja z obydwu stron, szybkie tempo akcji i sporo niewykorzystanych podbramkowych okazji. Ta uwaga, gwoli ścisłości, dotyczy głównie gości, którzy szczególnie do przerwy mogli ułożyć sobie zawody, gdyby tylko potrafili umieścić chociaż raz futbolówkę w celu. Byli jednak nieskuteczni, ogromną robotę wykonali także defensorzy MKS-u, a poza tym bardzo dobrą dyspozycję zaprezentował Sławomir Słonka, zaliczający bez wątpienia jeden z najlepszych występów w czerwono-niebieskich barwach od momentu transferu z Jedności Zakrzewo zimą 2011 roku.

Paweł Władyczak desygnował do boju siedemnastu zawodników. Wśród nich znalazł się (od razu w podstawowym składzie, jako drugi młodzieżowiec) Krystian Szostek, pauzujący od feralnego wyjazdu do Damnicy na początku kwietnia. Damian Okoński tym razem zagrał cały mecz w zespole juniorów B, a Tomasz Łukaszuk nie mógł pojawić się tego dnia nad Debrzynką. W porównaniu z meczem ze Skotawą Budowo w wyjściowej jedenastce nastąpiły jeszcze dwie roszady. Bartłomieja Licę zluzował Przemysław Szczubiał. Wrócił też na plac gry nieobecny tydzień wcześniej Michał Kawczak. Na murawie znalazło się łącznie czternastu piłkarzy MKS-u, trzej inni (Kamil Masternak, Karol Ryngwelski i Robert Oleksiewicz) pozostali do ostatniego gwizdka w boksie dla zmienników.

Początkowy kwadrans gry unaocznił dobitnie jak ciężkie będzie to spotkanie. Przyjezdni prezentowali szybki futbol, zdominowali wydarzenia na boisku i co najistotniejsze dochodzili do pozycji strzeleckich. W 8 min. Słonka obronił w sytuacji sam na sam z Karolem Kostuchem, później ratował nas Wojciech Taras, blokując piłkę w ostatniej chwili. Za moment po wrzutce z kornera i piąstkowaniu Słonki oglądaliśmy powtórną wrzutkę i niecelne na szczęście uderzenie głową z bliska jednego z kępiczan. W 10 min. postraszył emkaesiaków Dominik Szczepkowski, a w 11 min. po rzucie wolnym niebezpiecznie główkował rosły Denis Jakuć. Nie minęło 60 sekund i ponownie Słonka powstrzymał szarżującego Szczepkowskiego. To były niezwykle trudne fragmenty meczu dla naszej ekipy.

W 18 min. wreszcie przenieśliśmy ciężar gry na drugą stronę. Wolny Sebastiana Stalki, futbolówka dotarła do Bartłomieja Rutyny, a potem do Pawła Wegnera, ale płaski strzał był nieprecyzyjny. W 24 min. do siatki trafił Kostuch, lecz pomógł sobie przy tym ręką i arbiter Andrzej Cyrson słusznie nie uznał gola. Ripostowaliśmy bez zbędnej zwłoki. Próbował zza pola karnego Kawczak, a Łukasz Domaszk miał spore problemy z opanowaniem "gały". Michał poszedł za ciosem i usiłował w krótkim odstępie czasu jeszcze dwa razy przechytrzyć golkipera Garbarni. W 26 min. przymierzył w poprzeczkę, w 31 min. natomiast uderzył po ziemi w światło bramki. Końcówka pierwszej części dla rywali. W 38 min. kolejna świetna parada Słonki po akcji Szczepkowskiego, a po 60 sekundach ofiarnie i z poświęceniem interweniujący W. Taras omal nie wpakował przypadkowo futbolówki do własnej bramki. Piłka odbiła się od słupka i wyszła na rzut rożny...

Po wyjściu z szatni na drugą cześć to czerwono-niebiescy podkręcili tempo i wyglądało to z naszej strony dużo lepiej. Rozgorzała jeszcze większa niż w poprzednich 45 minutach walka o każdy metr boiska i widowisko mogło podobać się kibicom. Imponujący szybkością, ale mający ogromne kłopoty ze skutecznością Szczepkowski spudłował z niewielkiej odległości w 57. minucie, to samo uczynił kwadrans później... Innym razem Kamil Kałdowski wyekspediował być może kluczową dla losów meczu piłkę sprzed linii bramkowej. To też była ekstremalnie trudna sytuacja! Słonka wybronił ponadto niełatwe uderzenie w 81 min., ale generalnie wreszcie to my coraz częściej zatrudnialiśmy Domaszka. W 61 min. zrobił to Wegner, w 75 min. B. Rutyna, w 82 min. Michał Pacholik, który zwłaszcza po przerwie harował niesamowicie na całym boisku. Zresztą zaangażowania nie można było odmówić któremukolwiek z piłkarzy MKS-u.

Wiele wskazywało, że mecz skończy się remisem i byłby to pierwszy podział punktów Garbarni w klasie okręgowej od powrotu na ten szczebel rozgrywkowy, a dokładnie od... czerwcowej 28. kolejki sezonu 2003/2004, gdy kępiczanie zremisowali w Tuchomiu z Myśliwcem 2:2. Nic z tego, nadeszła 89. minuta, a wraz z nią wybuch radości wszystkich ściskających kciuki za drużynę Władyczaka. Dośrodkowywał Lica, któryś z obrońców wybił piłkę głową, w okolicy narożnika szesnastki dopadł do niej Góra i piekielnie mocnym strzałem posłał poza zasięgiem Domaszka do siatki! 1:0! "Maniek" za chwilę po prostu utonął w objęciach kolegów, bo faktycznie był to tyleż wyjątkowy, co niespodziewany moment. Potem doliczony czas, nerwówka i upragniony koniec. Trzy punkty, tak ciężko wywalczone, wręcz wyrwane Garbarni, pozostały w Debrznie.

Góra zdobył swojego piątego gola w teamie seniorów, w tym drugiego w rozgrywkach ligowych. Pozostałe trzy to trafienia w grach towarzyskich (dwa w lipcu 2012r. w potyczce z Koralem II Dębnica wygranej 4:3 u siebie oraz jedno w sierpniu 2014r. w zwycięskim 9:2 spotkaniu z Polonią Jastrowie, też na własnym boisku). To ważniejsze, bo debiutanckie w okręgówce zanotował prawie półtora roku temu, 9 listopada 2014r. w Pęplinie, kiedy to 120 sekund od wejścia na murawę z ławki strzelił kontaktową bramkę w przegranej ostatecznie 1:2 konfrontacji z Karolem. Wówczas wpisanie się na listę strzelców nie dało nadmiernej satysfakcji, obecnie wprost przeciwnie.

Wiktoria pozwoliła odskoczyć na trzy oczka od Garbarni i umocnić się na drugim miejscu w tabeli. Sensacyjnie przegrał Sokół Wyczechy, który na boisku w Czarnem uległ następnemu oponentowi emkaesiaków, czyli Wybrzeżu Objazda. Cieszmy się z wygranej, ale umiarkowanie, bo przed debrznianami niełatwy kalendarz. Trzy wyjazdy (oprócz najbliższego także wyprawy do Sycewic i Studzienic) przedzielone na dokładkę derbami z Sokołem na ul. Sportowej... Będzie frapująco, to oczywiste.
(SM)

::  Copyright © 2003-2024 MKS Debrzno  ::  Web design by Robert Białek  ::  Wszelkie prawa zastrzeżone  ::