wtorek 14 maja godz.19.00-20.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
JUNIORZY D1
środa 15 maja godz.17.00-18.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim/Stadion Miejski; zbiórka na wyjazd na mecz klasy okręgowej ze Startem Miastko czwartek 16 maja godz.14.50 Stadion Miejski
JUNIORZY D2
wtorek 14 maja godz.17.30-19.00 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim i czwartek 16 maja godz.17.30-19.00 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim; zbiórka na wyjazd do Niezabyszewa na mecz klasy okręgowej z Kaszubią Studzienice niedziela 19 maja godz.13.30 Stadion Miejski
JUNIORZY E1
wtorek 14 maja godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim i czwartek 16 maja godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
JUNIORZY E2
wtorek 14 maja godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim i czwartek 16 maja godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
AKADEMIA PIŁKARSKA
grupa I (roczniki 2018 i 2019, juniorzy G1), trener PAWEŁ WŁADYCZAK; wtorek 14 maja godz.16.00-17.00 Stadion Miejski i czwartek 16 maja godz.16.00-17.00 Stadion Miejski
grupa II (roczniki 2016 i 2017, juniorzy F2), trener PAWEŁ WEGNER
grupa III (rocznik 2015, juniorzy F1), trener PAWEŁ WEGNER
grupa IV (roczniki 2013 i 2014, juniorzy E1 i E2), trener KRZYSZTOF DUDZIC; wtorek 14 maja godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim i czwartek 16 maja godz.16.00-17.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim
grupa V (rocznik 2012, juniorzy D2), trener BARTŁOMIEJ LICA; wtorek 14 maja godz.17.30-19.00 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim i czwartek 16 maja godz.17.30-19.00 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim; zbiórka na wyjazd do Niezabyszewa na mecz klasy okręgowej z Kaszubią Studzienice niedziela 19 maja godz.13.30 Stadion Miejski
grupa VI (rocznik 2011, juniorzy D1), trener NORBERT MUCHA; środa 15 maja godz.17.00-18.30 boisko Orlik przy Stadionie Miejskim/Stadion Miejski; zbiórka na wyjazd na mecz klasy okręgowej ze Startem Miastko czwartek 16 maja godz.14.50 Stadion Miejski
Minorowe nastroje zapanowały w debrzneńskim obozie po spotkaniu z rezerwową drużyną słupskiego Gryfa. Przegraliśmy wyraźnie 0:3, tylko momentami dorównując bardzo młodemu zespołowi gryfitów.
Przykro to pisać, ale fakty są takie, iż dawno nie obserwowaliśmy tak słabej gry w wykonaniu czerwono-niebieskich jak w I połowie sobotniej konfrontacji. Zabrakło wtedy wszystkiego, nawet ambicji i niezbędnej w sporcie determinacji, czym charakteryzowała się postawa debrznian w poprzednim sezonie. Wyszliśmy na boisko jakby bez wiary w to, że można osiągnąć tego dnia korzystny wynik. Goście wykorzystali to bezlitośnie, może nie prezentując się jakoś nadzwyczajnie, lecz na pewno na tyle solidnie, aby kontrolować wydarzenia na płycie boiska od pierwszych właściwie chwil meczu. Krystian Paciorek został zmuszony do poważnej interwencji już w 4 min., gdy po stracie piłki przez Adriana Kustrę poszła szybka akcja przyjezdnych i Patryk Borkowski nieprzepisowo powstrzymał jednego z rywali. Rzut wolny blisko linii pola karnego, uderzenie kapitana gości Szymona Schulza i po niebezpiecznym koźle "Pacior" sparował piłkę na rzut rożny. W 10 min. nic nas nie uratowało przed utratą gola. Żaden z obrońców nie zdołał wybić futbolówki, po odbiciu się od słupka dopadł do niej Amadeusz Szpiter i lekkim uderzeniem skierował do celu. 0:1 i... brak zmiany obrazu gry. Nie byliśmy w stanie w żaden sposób przejąć inicjatywy, wielki kłopot stanowiły próby zawiązania choćby jednej składnej akcji na połowie przeciwnika. W 25 min. pokazał się z dobrej strony młody napastnik słupszczan Bartłomiej Dziuban. Określenie "młody" lub "bardzo młody" należałoby zresztą przypisać wszystkim bez wyjątku zawodnikom Gryfa, ponieważ w podstawowym zestawieniu na jedenaście miejsc w składzie piłkarze o statusie młodzieżowca (a więc urodzeni w 1990 roku i młodsi) zajęli... jedenaście! Wracając do Dziubana - w ciągu jednej minuty dwukrotnie strzelał na bramkę MKS-u niecelnie, a za trzecim razem pewnie złapał piłkę Paciorek. W 26 min. w światło bramki przymierzył Marcin Karpowicz, lecz Kacper Falkowski nie miał kłopotów ze złapaniem piłki. W 31 min. ponownie alarm pod bramką MKS-u. Paciorek świetnie interweniował po silnym uderzeniu Tomasza Snochowskiego. Niestety, przewaga Gryfa w końcu znalazła ujście w meczowym protokole w 38 min., kiedy po błędzie jubilata (pięćdziesiąty występ wśród czerwono- niebieskich) Łukasza Płóciennika na czystą pozycję wyszedł Dziuban i nie zmarnował znakomitej okazji na drugie trafienie. W 42 min. ponownie Dziuban zagroził znacząco naszej bramce, a po jego strzale futbolówka otarła się o słupek. Pierwsza połowa w wykonaniu MKS-u jak z najgorszego snu! Trzeba podkreślić, że po gwizdku na drugą część meczu obraz gry zmienił się zupełnie. Nareszcie oglądaliśmy ataki czerwono-niebieskich, nareszcie podjęliśmy walkę i pokazaliśmy, że rywal jest do "ugryzienia".Gdyby do tego wszystkiego dołożyć jeszcze "odrobinę" skuteczności spotkanie wcale nie musiało się skończyć porażką. 25 minut dobrej gry debrznian po przerwie to mały pozytyw potyczki z Gryfem. Mały, bowiem cóż z tego, skoro wynik ani drgnął. Najlepszą okazję na jego zmianę zmarnował Patryk Klejdysz w 64 min. pudłując w dogodnej sytuacji z ok. 10 metrów. Takie akcje po prostu trzeba kończyć golem, jeśli w okręgówce chcemy walczyć o punkty! W końcówce zanotowaliśmy jeszcze trzy godne uwagi wydarzenia. W 73 min. Szpiter nieudanie lobował Paciorka, w 85 min. Płóciennik z boku pola karnego mocno przymierzył i piłka po poprzeczce wyszła na aut bramkowy, zaś w 87 min. Dziuban bez skrupułów wpakował futbolówkę z bliska do bramki ustalając wynik na 3:0. Ogólne wrażenie po spotkaniu było kiepskie. Straciliśmy znowu komplet punktów, kolejny raz nie stanowimy wielkiego zagrożenia pod przeciwną bramką. Bardzo zadowolony po meczu był natomiast trener rezerw Gryfa Grzegorz Bednarczyk. W przeszłości aż sześciokrotnie zdobywał gole w konfrontacjach pierwszej ekipy słupskiego klubu z naszym MKS-em, teraz choć wpisany do sprawozdania nie pojawił się ostatecznie na placu gry. Nie musiał, jego podopieczni perfekcyjnie wykonali swoją robotę...
Nam pozostaje zebrać myśli i przygotować się jak najlepiej na niedzielne spotkanie u siebie ze Skotawią Dębnica Kaszubska. Głowy do góry, być może potrzeba zespołowi jednego dobrego występu by uwierzył, że i w klasie okręgowej można powalczyć o zwycięstwa. Wcześniej czeka nas jednak pucharowy przerywnik w postaci środowego wyjazdu do Rzeczenicy.